środa, 23 listopada 2016

Smakowanie lokalnych potraw i codzienne szwendanie się tu i tam


My - pierwszorzędni drugoligowi znawcy kulinariów - nie mogliśmy się oprzeć kosztowaniu szkockiej kuchni. 

I tak: najpopularniejsze potrawy to m.in.: fish & chips (z groszkiem, sosem, cytryną - pycha!), zupa rybna cullen skink, sticky toffeg &e puddin bread with butter pudding i oczywiście haggis. Co to jest haggis? To coś, co łączy w sobie owcze wątróbkę, serca, płuca oraz cebulkę, mąkę owsianą, tłuszcz, przyprawy. Właściwie, to chyba nikt do końca nie zna pełnego składu tego tradycyjnego specjału. Tak czy siak trzeba było go spróbować. A gdy już go spróbowaliśmy, to wyszukiwaniu kolejnych potraw nie było końca.

Popatrzcie na to, co poniżej: pani Jędrych wcina hamburgera z frytkami, a ja tosty i selerową zupę dnia (oczywiście wcześniej dłuuugo kontemplowaliśmy te widoczki):


Nieodłączną częścią kuchni i przede wszystkim kultury szkockiej jest whisky. Whisky pije się podaną w kieliszkach lub małych szklankach; można z kostkami lodu, ale - broń Boże - z colą. Przynajmniej barmani kręcili nosem na takie połączenie.Whisky działa rozgrzewająco, co w przypadku kapryśnej, chłodno-ciepłej pogody w Szkocji jest przydatne.
No, tak mówią tutejsi. I przyjezdni.
:-)

Czasami, a właściwie codziennie po lunchu, który zazwyczaj przypadał nam na g. 13, chodziliśmy po mieście; i za miasto też. Rzecz jasna, na własnych skórach chcieliśmy się przekonać co do piękna tutejszej prowincji. Jak widzicie na poniższym zdjęciu, szkocka pogoda też miewa ładne momenty:


A taką pogodę mieliśmy w Cramond. Właściwie jest to niewielka wysepka. Aby się na nią dostać, trzeba przejść betonowo-kamienisty chodnik, a taka możliwość jest wtedy, gdy jest odpływ. Sama wysepka tonie w zieleni i wysokich trawach, są też na niej ruiny dawnych budowli. Spacerują tam ludzie, robią zdjęcia, niektórzy piknikują. A jeszcze inni szkicują śpiących ludzi. Na przykład ja. Oto, co stworzyłem: "Drzemiąca Pani Jędrych":


Ten swój szkic to jeszcze przejrzałem i uznałem, że szkockie portrety nie są moją mocną stroną. Raczej specjalizuję się w wielkoformatowych scenach batalistycznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz